ďťż
  'Dumna Polonia'



Magda k-m - 8 sty 2010, o 13:36
Cześć Majkel!

Z zaciekawieniem czytam Twoje posty, i śledzę przemyślenia.
Poniżej przytaczam Twoje dwa stwierdzenia,w ktorych tak jakby tracisz nadzieję, i dochodzisz do wniosków z którymi nie niestety nie mogę się zgodzić.

'Bristolska Polonia poki co nie potrzebuje prawdziwej
integracji tylko woli sie zamykac w swoich malych kolkach wzajemnej adoracji'
'Moze jeszcze nadejda lepsze
czasy i mozna bedzie zorganizwac cos z czego dumna bedzie cala Polonia'

Z doświadczenia wiem, że by ludzi zebrać razem potrzebne jest coś co ich łączy. Dzieci są świetnym łącznikiem. Rodzice chcą dla nich jak najlepiej. Tak jak właściciele psów łatwiej nawiążą ze sobą kontakt, tak i właściciele wózków spacerowych uśmiechną się do siebie czy też zamienią parę słów. (nie chce tutaj urazić jednych ani drugich

Ludzie łączą się w 'małe' grupy ponieważ czują, że coś ich łączy, i że coś im to da. Dzieci poznają przyjaciół, opiekunowe zabiją izolację, dowiedzą się czegoś nowego, zapomną o bożym świecie na pięć minut, uśmieją się na zapas, poczują jak w 'domu', wprowadzą nową rutynę do monotonnego tygodnia. Ja się mogą podpisać pod tymi wszystkimi przyczynami dlaczego co tydzień jestem w Klubie Rodzinnym. Nie zamykamy się przed nikim...w ciągu dwóch lat istnienia Klubu przewinęło się wiele wiele rodzin, co tydzień dochodzi ktoś nowy. Integrujemy się na małą skalę...poznajemy się na ulicy, spotykamy poza klubem, pomagamy nawzajem....łączy nas Klub, już nie tylko dzieci...

Jak połączyć 'całą' Polonię? Czy jest coś co nasz wszystkich połączy? Co łączy wszystkich ludzi na świecie? Co łączy Polaków w Polsce? Nie ma prostej odpowiedzi. Ale małymi kroczkami idziemy do przodu. Polonia zaczyna się mieszać, powstają wspólne wspomnienia, tworzy się historia...dojdziemy do czegoś większego, ale na to trzeba czasu. W ciągu ostatnich lat bardzo dużo się dzieję, Polacy są coraz bardziej aktywni, powstają nowe organizacje i grupy, są próby myślenia ponad podziałami. Myślę, że idziemy w odpowiednim kierunku.

Pozdrawiam,

Guru Pozytywnego Myślenia




kasjer - 9 sty 2010, o 07:49
Jest dokładnie tak jak napisałas magda m-k. Zeby połaczyć Polonię w jedno trzeba czasu i zapału wielu osób. To co ostatnio dzieje się w bristolu pokazuje, że na naszych oczach tworzy się jak napisałaś historia. Nawet jesli są kłótnie to i tak w sumie idzie ku dobremu. Najlepszy przekład to orkiestra czy konkurs czy sprzatanie grobów.

Mam nadzieję, że niedługo dozyjemy zintegorowanej Polonii. Tylko pod jakim sztandarem bo chyba nie kościoła.



Magda k-m - 9 sty 2010, o 13:07
Witaj Kasjer!

Dziękuję za odpowiedź. Zadałeś bardzo trudne pytanie. Być może ten sztandar będzie miał wiele haseł? Trzeba tylko znaleźć wspólny język.

Wydaję mi się, że trudno znaleźć ten język w internecie. Ludzie inaczej listy piszą i inaczej je czytają. Myślę, że musimy się więcej spotykać, być może poprzez organizowanie debat publicznych, na żywo, np w Klubie Kombatanta, przy drinku, raz w miesiącu... Byłaby ważna dyskusja połączona z akcją zbierania pieniędzy na remont Klubu. Akt solidarności...być może to właśnie 'solidarność' będzie naszym sztandarem?...żyjemy w 'obcym' kraju, napotykamy podobne bariery, dobrze wiemy, że pozostawieni sami sobie z problemami trudno sobie poradzić...tylko wspólne działanie da nam siłę i pozycję w społeczeństwie, którego jesteśmy częścią.

Pozdrawiam i do zobaczenia wieczorem,
Magda.



Franek_37 - 12 sty 2010, o 10:09
Zadaliście pytanie czy Polakom taka integracja jest potrzebna. Moze jest tak, ze jest kilka osob w Bristolu, ktore sie integruja a reszta patrzy na nich jak na idiotow. Moze wzaniejsze od integracji jest "nowka auto" albo cos podobnego. Czy w polakac jest cos takiego ze lacza sie jak dostaja w dupe a jak nie ma zagrozenia to siedza osobno na grzedzie i narzekaja.

Moze ta integracja o ktorej sie tyle mowi nikomu nie jest potrzebna. Po co sie integrowac? Tak jak patrze to wiedze, ze z Anglikami nie integruja sie Polacy bo bariera jezykowa i przekonanie o wyzszosci rodaka znad Wisly i nie integruja sie z Polakami bo jak ci Polak nie zaszkodzil to juz ci pomogl.

Po co wiec opowiesci o integracji. Moze Polacy przyjechali tu tylko po kase a nie po integracje.

Pozdrawiam

Franek




Magda k-m - 14 sty 2010, o 20:54
Witaj Franek_37!

Każdy ma pewnie własną historię przyczyn swojego przyjazdu jak i opowieść o tym jak te przyczyny się zmieniały. Wiele osób przyjechało by zarobić, wiele z nich zaczęło jednak także tutaj 'żyć' i snuć plany na przyszłość. Integracja przychodzi stopniowo, czasami nie zdajemy nawet sobie sprawy, że 'już' się integrujemy. Zaczynają nam się podobać lokalne puby, posmakowało curry, czy też coraz częściej odwiedzają nas angielscy znajomi. Później wykłócamy się z krewnym, że jednak Bristol jest lepszy niż Kraków, i zauważamy, że mamy więcej polskich znajomych i przyjaciół na obczyźnie niż w 'domu'... myśl o powrocie do 'domu' staje się coraz dalsza.

Integracja jest częścią emigracji.

Pozdrawiam,
Magda.



kel - 15 sty 2010, o 01:25
Może nadszedł czas, aby zapomnieć o naszej dumie!
Śledzę wymianę informacji nie tylko na tym portalu, a ostatnio doznałem prawie szoku.
Większość ludzi, którzy krytykują, robią to dla samej idei. Zapytacie dlaczego? Krytyka może być konstruktywna i taka wpływa pozytywnie na działalność czy organizacji czy nawet całej Polonii. Ale jak się zaczyna krytykować imprezy na których sie nie było lub co gorsza, imprezy, które się jescze nie odbyły to co mogę myśleć! Dla mnie jest to nagonka, a nie krytyka.

Dlaczego możliwe jest rozmowa i wspólpraca z Panem, Panią czy organizacją X, Y czy Z a nie jest możliwa z A, B, C. Niestety tych drugich jest więcej, ale nadal patrzę pozytywnie w przyszłość, dizęki takim organizacjom jak ZOP, Klub Rodzinny, czy kilka innych, które naprawdę starają się aby nam Polakom żyło się tutaj lepiej. Według mnie nie ma znaczenia jakie były przyczyna naszego przyjazdu. Większe znaczenia ma czy chcemy w wydarzeniach Polonii uczestniczyć.

Dlaczego patrzę pozytywnie w przyszłość? Otóż jak prześledzę imprezy z 2009 roku i porównam je z 2008 roku to uważam, że można patrzeć w przyszłość i mieć nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Przypomnę tylko kilka wydarzeń: Z NHS-em za pan brat - ponad 50 osób, Dzień Niepodległości - ponad 120 osób, Andrzejki - ponad 100 osób, Sylwester - ponad 120 osób.

Zawsz się znajdzie conajmniej 1 osoba, której coś się nie podoba, ale co z tego! Ważne, że robimy swoje, a co ważniejsze robimy to dla Polonii. Czy te czy inne działania zostaną docenione - no cóż ... to już całkiem inna sprawa.



Redakcja - 15 sty 2010, o 10:26
Nie zapominajcie o mediach. Pełnią one istotną rolę w procesie integracji. przekazując informacje zawsze ją mogą podkolorować albo ścieniować. Do tej pory większość polskich mediów wolała cieniować no bo znacznie łatwiej jest napisać artykuł Polaka kopneli w d... niż artykuł na temat procesów zachodzacych w polskiej społeczności, czy żeby tak daleko nie wybiegać, artykuł relacjonujący jakąś imprezę.

Jeśli media będą przedstawiały Anglików czy Brytyjczyków jako kopaczy tyłków Polaków to do integracji nigdy nie dojdzie.
Cieszyć się wypada z takich inicjatyw, które Polaków przybliżają do Brytyjczyków i w drugą stronę. Podziękować należy takim osobom jak Magdalena Kowalik - Malcolm, Krzysztof Kawulak czy Krzysztof Lus. Jednak bez zaangażowania mediów o tych imprezach będzie cicho. Jak będzie cicho to Polacy pomyślą, że nic się nie dzieje a to jeszcze bardziej spowoduje izolację.



PolandBridge - 15 sty 2010, o 19:33
Zgadzam się z wypowiedzią przedmówcy ''kel'' a Redakcji pól żartem pół serio to ''radziłbym'' ostrożność przy wymienianiu tak po nazwisku bo za chwilę mu zarzucą, że jego portal jest stronniczy i popiera/lansuje w/w osoby.

Krytyka jest ok o tyle o ile jest konstruktywna, bo przecież nikt nie jest idealny i każdemu zdarza się coś ''chlapnąć', ''przeoczyć''. Ważna aby się zreflektować w porę.

Inna sprawa , to jeśli ktoś krytykuje dla samego krytykowania. Takiej osoby nikt i nic nie jest w stanie usatysfakcjonować.



Redakcja - 15 sty 2010, o 21:18
Jak napisał Kasjer by połaczyć Polonię trzeba wysiłku bardzo wielu osób. Te osoby, które przecież mają własne rodziny, dzieci, prace trzeba pokazywać. Taka była idea powołania konkursu Człowiek Roku 2009.

Od samego krytykowania nic się nie zadziało. Teraz jest czas na to by zastanowić się jak sie połaczyć jak scalić. Dzieje się coraz więcej wokół nas i moim zdaniem jesteśmy bardzo blisko przekroczenia masy krytycznej ale trochę popracować jeszcze trzeba. Rok temu o tej porze przepływ informacji wśród Polaków w Bristolu był bardzo mizerny. Teraz dzięki istnieniu portali, gazety i radia znacznie się poprawił. To jest kapitał na którym powinnno się budować. Dzisiaj może więcej osób by przyszło na dzień z NHS. Być może więcej osób przyjdzie na dyskotekę, być może....

Z tego co wiem bardzo poważne sprawy dyskutowane będą na jutrzejszym posiedzeniu ZOP. Mam nadzieję, że jutro będziemy mogli poinformować wszystkich o ważnych sprawach.

Nie zapominajmy też o naszych dzieciach wychowywanych z dala od Polski, czasami z rodzin, w których tylko jedno z rodziców jest Polakiem. Nasze wysiłki mają na celu to by te dzieci nie zapominały, że są Polakami.

Nawet jak ktoś bardzo krytykuje takie czy inne działania organizacji polonisjnych w Bristolu to jednak idzie ku dobremu. Ścieranie się poglądów ma swoje dobre strony. Co do nas - nie ma takiego medium, które o stronniczośc nie byłoby oskarżane.



kasjer - 7 mar 2010, o 09:30
No właśnie co się dzieje w kościele bo to trochę dziwne, że proboszcz mieszka koło kościoła a wikary gdzieś tam na Fishponds. Przecież na plebanii jest wiele miejsca. O co więc chodzi. Czy to przypadek czy też jakieś animozje obu księży do siebie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • albionteam.htw.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl