|
|
|
|
Kaczor Donald kwacze już 75 lat
magdalenka156 - 11 cze 2009, o 18:46
Pyskaty jęzor i kaczy kuper wciąż pakujący się w kłopoty - te atrybuty Kaczora Donalda od ponad siedmiu dekad bawią i dzieci, i dorosłych. Choć bohater słynnej kreskówki Walta Disneya obchodzi dziś już 75. urodziny, wciąż potrafi rozbawić zarówno nowe pokolenia, jak i swoich równolatków.
Donald zadebiutował dokładnie 9 czerwca 1934 r., pojawiając się w kreskówce „The Wise Little Hen” (Mądra kurka) z serii Silly Symphonies. W stajni animowanych zwierzaków Walta Disneya niepodzielnie królowała wtedy Myszka Miki. Jednak animator Dick Lundy postanowił stworzyć alternatywę dla inteligentnego i sprytnego bohatera – stał się nim energiczny i kłótliwy kaczor. W „The Wise Little Hen” Donald więc udaje wraz z kolegą bóle brzucha, by uniknąć pracy. Jego głos podkładał wtedy aktor dubbingowy Clarence Nash – do tej roli wskazał go sam Disney, gdy tylko usłyszał, jak udaje on kacze kwakanie. Jak można się było spodziewać, opierzony spryciarz w marynarskiej czapeczce i koszulce z kokardą natychmiast podbił serca Amerykanów. Dlatego już dwa miesiące póÄ˝niej pojawił się w nowym filmie „Orphan’s Benefit” (Występ dla sierot).
Choć lata mijały, Donald praktycznie się nie zmieniał. Większą metamorfozę przeszedł w 1937 roku – narysowano mu większe łapy, bardziej wypięty kuper, mniejszy brzuch, ale i tak utrzymał hultajską pozę. W tym samym roku do kin wszedł pierwszy film, w którym kaczorowi powierzono główną rolę. W „Don Donaldzie” po raz pierwszy pojawił się też jego obiekt uczuć – Kaczka Donna, która z czasem zaczęła występować jako Daisy. Bywało, że kaczor angażował się nie tylko uczuciowo, ale i politycznie – za film „Der Fuehrer's Face" (Twarz Fuehrera) z 1943 r., animowaną satyrę na hitlerowski reżim, jego twórcy otrzymali nawet Oscara.
W tym samym czasie Donald zdobywał popularność także jako bohater drukowanych komiksów. W latach 40. zaczął go rysować Carl Barks. To on wymyślił Kaczogród, miasto, w którym mieszka Donald, i całą masę jego przyjaciół: niepoprawnego szczęściarza i rywala o serce Daisy Gogusia Kwabotyna, przyjaciela wynalazcę Diodaka czy bogatego wujka Sknerusa McKwacza. Uniwersalne cechy tych bohaterów do dziś bawią nowe pokolenia widzów i czytelników, a wytwórnia Disneya umiejętnie kontynuuje ich historie w nowych filmach. – Patrząc na Donalda i jego kolegów, możemy przeglądać się jak w krzywym zwierciadle. Zwierzęcość tych postaci jest tylko zewnętrzną maską pozwalającą na wydobywanie ludzkich przywar – opowiada nam Jerzy Szyłak, specjalista od historii i teorii komiksu oraz scenarzysta komiksowy, m.in. „Szminki” i „Benka Dampca i trupa sąsiada”. – Największą zaletą Donalda jest to, że jest takim dobrym-złym chłopcem. Ciągle mu się coś przytrafia, a widzowie i czytelnicy mają z tego wielki ubaw, choć w duchu są zadowoleni, że to nie im się coś takiego przydarzyło – dodaje Szyłak.
Urodziny Kaczora to niejedyna feta u Disneya w ostatnich miesiącach – pod koniec ubiegłego roku 80. urodziny świętował jego odwieczny konkurent w walce o sławę Myszka Miki. Co ciekawe, w latach 40. szala popularności przechyliła się nawet na stronę Donalda i z jego udziałem wychodziło wtedy więcej kreskówek niż z uszatym mądralą. W rezultacie sam Kaczor był bohaterem przeszło 128 filmików.
luki123(poeta) - 13 cze 2009, o 13:18
hehe skąd to wzięłaś ::):):) Super info wiele się dowiedziałem
magdalenka156 - 13 cze 2009, o 13:21
Luki ma się swoje metody szperania po internecie
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalbionteam.htw.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcichooo.htw.pl
|
|
|
|