|
|
|
|
Svergie 2008 by kierowca
kierowca - 28 lis 2008, o 00:17
" />Na wstępie małe przeprosinki za to, że tyle musieliście na to czekać bo parę osób mnie ostro maltretowało żebym w końcu się za to zabrał.
No więc ta relacje będzie gorsza od poprzednich ze względu na to, że śmigałem na stałej linii między Malmo a Jonkopingiem przez 2 tygodnie non stop. No to zaczynamy.
Wszystko zaczęło się 28 czerwca kiedy to wsiadłem do samolotu relacji Gdańsk-Malmo z 2 godzinnym opóźnieniem, lot przebiegał spokojnie i około godziny 17 wylądowałem na Szwedzkiej ziemi. Tata czekał na mnie przy wyjściu i tu moje zaskoczenie bo ciężarówką podjechał prawie pod sam terminal. Wpakowałem się do auta i ruszyliśmy na bazę. Wczepiliśmy się i wysprzątaliśmy w aucie a następnie trzeba było zrobić jakiś późny obiadek.
Następnie wziąłem się za polerowanie auta i tak mi zeszło do wieczora, następnie filmik i spanko.
Niedziela pobudka o godzinie 9, zjedliśmy śniadanie i zacząłem polerować tylne felgi bo nie błyszczały się już tak jak kiedyś, wyszło całkiem nieźle jak na godzinę pracy, następnie parę słów z szefem i podpięcie trailera i ruszamy w stronę jonkopingu
2 letni actros
Do Jonkopingu szybko poszło tam zostawiliśmy trailera i wracamy z powrotem ciągnikiem do Malmo
Wracając z Jokopingu jako, że głód dawał o sobie znać zjechaliśmy na obiadek do baru
Zjedliśmy obiad i ruszyliśmy dalej by koło 16 dotrzeć do portu, tam podpięliśmy naczepę, i pojechaliśmy ją rozładować do magazynów w okolicy portu, jako że nikt tam do poxnych godzin nie pracuje to sami rozładowaliśmy kilka palet, pare nowych wstawiliśmy i ruszyliśmy do w kierunku Jonkopingu
kierowca - 28 lis 2008, o 00:19
" />Po drodze trafiliśmy na mały koreczek z powodu robotów i całkiem przypadkiem patrzymy a obok nas jedzie kumpel ojca no to pogadaliśmy chwile w koreczku a następnie za parę kilometrów rozstaliśmy się on leciał na E6 a my na E4.
Po 22 dotarliśmy na miejsce i spotkaliśmy znajomego szweda Rogera nawiasem mówiąc super koleś. Żona go przywiozła z imprezy prosto do auta, wzięła jego Volvo podczepiła mu się pod naczepę i postawiła zestaw obok naszego i kazała mu iść spać.
My zjedliśmy kolacje i zaczęliśmy oglądać 2 serie serialu „Kości” i tak nas wciągnęło, że spać poszliśmy koło 3.
W Poniedziałek wstaliśmy po 12 zrobiliśmy sobie śniadanio-obiad potem prysznic i obijaliśmy się do 16, pogadaliśmy trochę z Rogerem byliśmy się przejść i po 16 przyjechał zestaw z towarem dla nas, też taki porządku kierowca, chwila pogawędki i zaraz byliśmy przeładowani, papiery do kabiny i ruszamy z powrotem do Malmo
kuchnia naczepowa
I tak załadowani po 17 jedziemy do Malmo
W Malmo zajechaliśmy doładować sobie 2 palety i odstawiliśmy naczepę do portu, potem kolacyjka (znowu kot się przyplątał) i wracamy z powrotem do Jonkopingu
Zrobiło się ciemno to zamiana miejscami i ja jadę dalej. Po 2 byliśmy na miejscu jeszcze odcinek „Kości” i kima.
Wstaliśmy znowu koło 12, pogoda śliczna, więc zrobiliśmy pranie a na śniadanko wymodziliśmy makaron z truskawkami, następnie podpięliśmy naczepę i opalając się czekaliśmy na samochód, który przybył koło 17
Szybki przeładunek i ruszamy na dół
zajeżdżamy do Daschera w Malmo na doładunek kilku rzeczy i moim oczom ukazuje się auto z NT, następnie oddajemy tą naczepę do portu i bierzemy następną i znów na magazyn ściągnąć parę palet i jedziemy znowu do góry
Po drodze zrobiło się nudnawo to myk filmik i następnie zmiana miejsc i tak znowu w środku nocy byliśmy w Jonkopingu. Niestety trzeba było zwlec się z łóżka o 8 rano i podjechać na inną firme rozładować 2 palety ale potem znowu kima do po południa czyli standardzik.
następnie obiadek przeładunek i lecim na dół odstawić trailera do portu, po drodze jeszcze zaliczyliśmy po hot-dogu na stacji.
Zostawiliśmy jednego wzięliśmy drugiego z portu i na magazyn rozładować i następnie spotkaliśmy się z Dużym, pogadaliśmy pośmialiśmy się i my pojechaliśmy w swoją stronę do góry a on został i pauzował do rana.
Nad ranem byliśmy na miejscu i kimaliśmy do popołudnia. Wstaliśmy poranna toaleta śniadanko i podjazd pod rampę. Podniosłem drzwi na rampie do góry wchodzimy na naczepę i „o k***a” a w dachu naczepy dziura przez którą widać niebo. Ktoś ściągał paletę i za wysoko ją podniósł i przywalił w dach uszkadzając go. Pokazaliśmy gościowi z magazynu to zaraz przyniósł folie oraz taśmę, chwila skakania po dachu naczepy i już była prowizorka gotowa.
Zaraz potem nas załadowali , i ze względu, że nie musieliśmy czekać na transport dla nas to wyjechaliśmy po 15
kierowca - 28 lis 2008, o 00:20
" />W Malmo oddanie naczepy wzięcie nowej znów na magazyn zostawić zbędne rzeczy i jedziem do góry, oczywiście nie mogło zabraknąć czegoś do oglądania po drodze więc znowu parę odcinków „Kości” przeleciało i w między czasie była zmiana kierowcy. W miarę szybko byliśmy na miejscu i z racji tego , że nie chciało nam się spać to wykończyliśmy cały serial „Kości” do 4 rano. Obudziliśmy się koło południa spotkaliśmy się z Rogerem pogadaliśmy podstawiliśmy się pod rampę i koło 16 wypad w kierunku Malmo, żeby jak najszybciej zjechać na baze.
Zdaliśmy naczepę wzięliśmy drugą rozładowaliśmy na magazynie i ruszyliśmy w kierunku bazy gdzie byliśmy wieczorem, mieliśmy klucze więc zostawiliśmy naczepę na placu a sami wjechaliśmy do środka. Zrobiliśmy sobie kolacje i poszliśmy lulu.
Sobota zaczęła się wcześnie bo o godzinie 8. Pogoda śliczna w sam raz na porobienie czegoś przy samochodzie. Zacząłem od umycia i odkurzenia Actrosa który stał na placu, następnie odkurzyłem i umyłem volviaka. Następnie mała wycieczka do magazynu i znaleźliśmy w końcu białe obrysy diodowe no to decyzja, montujemy a jak. Szybko w miarę się z tym uporaliśmy i szef zaczął szaleć na swoim motorze a potem dołączył do niego mechanik na crossie. Także było na co popatrzeć Pogoda taka to żal jej nie wykorzystać więc wzięliśmy osobówkę i pojechaliśmy na plaże nad morze. Poopalaliśmy się pokąpaliśmy i podjechaliśmy połazić po mieście, zdążyliśmy zjeść lody i zaczął padać deszcz, ale tak szybko jak się chmura pojawiła tak szybko znikła
Mercedes przystosowany do nocnych odcinków specjalnych( na dzień dzisiejszy ma jeszcze więcej halogenów ) Wróciliśmy z miasta i szef zamówił obiad pogadaliśmy i zaprosił nas na wieczór do siebie i tak po 20 przyjechał po nas samochód i pojechaliśmy. Miło spędziliśmy ten wieczór i o 1 wróciliśmy do auta, potem jeszcze mała sesja nocna i spanko
W niedzielę pobudka o 9 śniadanie jeszcze tylko zalać kotły podczepić się i ruszamy na Jonkoping.
Ci co śledzą wszystkie moje relacje od początku powinni kojarzyć tego mietka
Po drodze pogoda była strasznie kapryśna raz deszcz raz słońce i tak było przez cały dzień. Dojechaliśmy spokojnie na miejsce tam odpięcie naczepy i wracamy z powrotem na dół po kolejną naczepę, przy okazji zatrzymując się w barze na obiad
Przed Malmo odbiliśmy na boczne drogi, aby objechać koreczek z powodu robotów
wyjeżdżamy z powrotem na autostradę i moim oczom ukazuje się taki jeden marian
Podczepiłem naczepę szybkie obejrzenie czy nic jej nie dolega i wyjazd na bramę, tam pokazałem co jest nie tak i dostałem kartkę z potwierdzeniem uszkodzeń, no to na magazyn zdjąć parę palet i jedziem do góry.
wyjeżdżamy z portu i mały zonk
Droga jak zwykle nic się nie działo i w nocy dolecieliśmy na miejsce,
Przespaliśmy się trochę, odpięliśmy konia i pojechaliśmy na zakupy do miasta. Wpadliśmy najpierw do Lidla a potem do Media Markt, porównywałem sobie ceny w media i ceny są takie same jak w Polsce a nawet niższe, skorzystałem z okazji i kupiłem kartę SD 1GB za jakieś śmieszne pieniądze.
wróciliśmy z zakupów zrobiliśmy sobie coś do jedzenia i czekaliśmy na auto z transportem dla nas, przyjechał koło 17 więc krótka pogawędka, papiery podpisane i w drogę. Po drodze wstąpiliśmy na hot doga na stacje i dokulaliśmy się do magazynów w Malmo, tam szybko obróciłem paleciakiem i myk już byliśmy w porcie, jeszcze tylko odpieliśmy naczepę w porcie pod promem i wyjechaliśmy przed bramę gdzie zrobiliśmy sobie kolacje
Po kolacji posprzątane i śmigamy na północ. Oczywiście filmik musi być i tak koło 3 byliśmy na miejscu. Wstaliśmy koło południa i czekaliśmy do 18 na samochód trochę się spóźnił ale nie było źle. Załadowani ruszyliśmy do portu, tam naczepa na statek i wzięliśmy następną po podjechaniu na magazyn okazało się, że naprawili tą dziurę w dachu i wygląda jak nie naruszona. No to skoro wszystko ok., jeszcze przy okazji kotły do pełna i na rano byliśmy na miejscu.
Około 11 obudził nas młody magazynier i spytał się czy nie moglibyśmy pojechać na drugą stronę dzielnicy przewieźć mu 2 palety bo nie ma nikogo kto by to mógł zrobić to teraz, nie było problemu załadował nam 2 palety i pojechaliśmy tam w firmie okazało się że pracuje polka chwila pogawędki, dostałem czapeczki firmowe i wróciliśmy z powrotem, młody nie mógł się nam nadziękować za to i zaraz przyniósł nam koszulki firmowe. Po południu przeładunek i lecim w dół
taka ciekawostka, wyglądało to na jakieś rzeczy z wypadku
W Malmo prosto do portu zostawić jedną wziąć drugą i nawrotka do góry No i mamy środę, pogoda się spieszyła i siedzieliśmy w kabinie cały dzień oglądając filmy i kabarety w necie. W sumie nic się nie działo ciekawego. Jadąc z Jonkopingu do Malmo całą drogę oglądaliśmy Kabareton z Sopotu i zwijaliśmy się ze śmiechu.
a taki zabytek stał po drugiej stronie płotu niestety nie było jak zrobić lepszej foty
W Malmo raz dwa doładowałem kilka palet następnie odstawiliśmy trailerka do portu wzięliśmy nowego i znowu szalałem wózkiem po magazynie. Następnie późna obiado-kolacja i jedziem dalej. W nocy podmianka kierowcy i na 3 byliśmy na firmie
Wstaliśmy koło 11 pogoda śliczna więc skoczyliśmy na spacerek po okolicy, następnie jakiś obiadek i był już nasz transport
większy brat
kierowca - 28 lis 2008, o 00:24
" />zarzucili nam cały ładunek na przód i tym sposobem na osi było dużo za dużo
W Malmo od razu do portu odstawić ją i wziąć następną i do magazynu. musieliśmy z naczepy rozładować metalowe rurki które, ktoś mądry źle załadował na paletach i nie byliśmy w stanie ich zdjąć, wózek nie dawał rady więc pierwsze 250 sztuk przenieśliśmy ręcznie a drugie tyle udało się na pasie podczepić do wózka i jakimś cudem dał rade je wypchnać z naczepy do magazynu. Byliśmy mokrzy jak po saunie, więc od razu pod prysznic, następnie kolacja i ruszamy koło 0
Chwile po 3 zajechaliśmy na stacje na Hot Dogi ale niestety parówek nie było więc ewakuacyjnie sami sobie zrobiliśmy, do tego herbata z cytryną i ruszamy dalej w porannej mgle
Po drodze się jeszcze zamieniliśmy miejscami ojciec oglądał film a ja dawałem do Jonkopingu. Słoneczko już wstało a my dopiero kima, obudził nas deszczyk który zaczął walić w szybki, więc postanowiliśmy się odczepić i podjechać do sklepu z częściami do ciężarówek po obrysy diodowe na lusterka żeby to miało jakieś zgranie lecz niestety był zamknięty. Akurat był czwartek więc nie było dla nas transportu i o 14 już lecieliśmy z powrotem na dół
Zjeżdżając do Malmo zahaczyliśmy o Lidla i zrobiliśmy małe zakupki
następnie do magazynu na doładunek ( prosto „prawie” jak zawodowiec)
Następnie odstawiliśmy tego wzięliśmy następnego znowu na magazyn i znowu te pieprzone rurki tym razem górny pokład udało się zdjąć bez potrzeby wynoszenia po kolei lecz stałem na nich i balansowałem żeby nie spadły i się udało, a dolny wyjechał z pomocą pasa. Po skończonym wyładunku pora na obiad w końcu po coś zrobiliśmy te zakupy. A więc spokojny obiadek i but do góry, przy okazji jeszcze zahaczyliśmy o stacje i w czasie tankowania obleciałem szczota auto, żeby jakoś po ludzku wyglądało. I nadeszła noc, co ciekawe w Skandynawii w ładną pogodę latem niebo nigdy nie jest całkowicie ciemne(im wyżej tym jaśniej) więc jedzie się bardzo przyjemnie. ojciec włączył sobie You Tuba i swoje kabarety a ja drałowałem do jonkopingu.
No i nadszedł piątek, rano musieliśmy zdjąć kilka palet w innym miejscu ale tym razem nie chciało mi się dupy podnieść z wyra ale jak się okazało i tak musiałem to zrobić bo pojawiło się ciekawe auto(aż grzech nie zrobić zdjęcia)
Następnie znów zajechaliśmy do sklepu i znowu lipa zamknięty. No cóż, wróciliśmy na Daschera w Jonkopingu i pokimaliśmy sobie troszkę aż pogoda wyładniała i znowu słoneczko pięknie dawało
kurna od razu widać w jakim kraju jesteśmy
Jako że piątek to wszyscy szybko chcą do domu to i transport był już o 16 to przeładunek i śmigamy na dół
kiedyś tu były lasy a teraz powstaje tu miejsce na potrzeby dzielnicy przemysłowej
Zostawiliśmy naczepę w porcie wzięliśmy drugą podjechaliśmy na magazyn i tam zapadła decyzja że jutro lece samolotem do domu bo chce jechać na Master Trucka a to jedyna taka okazja więc spokojnie rozładowaliśmy co trzeba i ustawiliśmy się w rogu i tam kręciliśmy pauzę do rana
Wstaliśmy o 9 pojechaliśmy do miasta na połazić po sklepach, i następnie do spedycji podjechaliśmy zawieźć papiery i dalej na lotnisko
No i witamy na lotnisku
Spakowałem rzeczy do torby pożegnałem się z ojcem i odleciałem
Podsumowując wiem , że wyszło monotonnie ale to nie moja wina, że kręciliśmy się w kółko. Ojciec stwierdził że to były dla niego wakacje bo nic nie musiał robić prócz jazdy w dzień wszelkie rzeczy typu, podczepianie, odczepianie, ładowanie rozładowywanie, bieganie z papierami po porcie i jazda nocą załatwiałem ja więc nie miał na co narzekać.
To by było na tyle. Może za jakiś czas będzie jakiś film
Zakaz rozpowszechniania zdjęć bez zgody autora
TiroManiaK_2006 - 28 lis 2008, o 20:36
" />Widze ze jestem pierwszy który komentuje. Fajne wakacje ci sie trafiły ciekawe ciezarówki i ciekawie to opisałeś nie było nudne oby więcej takich relacji .
Pozdro
miqs - 28 lis 2008, o 21:10
" />Świetna relacja! Bardzo dobrze się czyta, zdjęcia świetnie oddają klimat :happy0159:
Marcin - 28 lis 2008, o 21:16
" />Powiem tak. Jesteœ farciarz, ¿e masz tak¹ mo¿liwoœÌ spêdzania wakacji. Relacja super, fotki te¿ nie najgorsze....
Truckman - 29 lis 2008, o 16:28
" />a ja musiałem doczekac do weekendu na chwile czasu żeby to przeczytać:D Relacja zajebista jak zwykle. Nie wiem czego sądzisz że monotonna...Dziwie Ci sie że olałeś takie wakacje tylko dlatego żeby zjechać na MT :evilgrin0039: ja jak bym był w takiej sytuacji to o MT bym nawet nie myślał
kierowca - 29 lis 2008, o 19:01
" />Daniel jak byś znał tą drogę na pamięć to wolałbyś też na MT, gdybym wiedział , że za pare dni coś się zmieni to bym został ale nic nie było takiego więc wróciłem, może sobie w ferie odbije
Diablo - 7 gru 2008, o 17:07
" />Piękna relacja, jak Ty już pokażesz jakąś relacje to normalnie chęć na pojechanie do Szwecji zżera od środka
ps. Kiedy wasze Volvo dostało te Obrysy na grillu?
a soryy, już się doczytałem... :ashamed0005:
kierowca - 7 gru 2008, o 17:21
" />Jak byś czytał dokładnie to byś wiedział , że sami założyliśmy teraz w w wakacje
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plalbionteam.htw.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcichooo.htw.pl
|
|
|
|